niedziela, 6 marca 2016

Kosmita


Ostatnia kłótnia z moją matką.
- Mamo, mam tego dość!!! Dlaczego karzesz mi udawać na tym cholernym wolontariacie zawsze jakieś choroby, kiedy nie jestem w stanie tam pójść z powodu depresji?!! Dlaczego ja nie mogę im po prostu powiedzieć, że się leczę i co jakiś czas mam takiego doła, że przez tydzień nie jestem w stanie wstać z łóżka!!! Co w tym takiego strasznego? Czy to, że chodzę do psychiatry zaraz musi oznaczać, że jestem wariatem, który kiedy się tylko odwrócisz zaatakuje cię jakimś ostrym narzędziem???!!!
- No czy ty jesteś normalna? Nie możesz im powiedzieć!!! Będą cię obgadywać, ludziom się nie ufa!!! Myślisz, że będą ci współczuć??? Chcesz, żeby mieli cię za wariata? Nigdy nie dostaniesz tam pracy!!! Myślisz, że ktoś cię zatrudni jak będzie wiedział, że nie jesteś w stanie wstać z łóżka!!!
- Ale mamo, chorych ludzi też się zatrudnia. Czemu nie trzeba ukrywać chorego serca albo raka!!! Wiem czemu.... Chorzy na wszystko prócz głowy są przecież NORMALNI. Mają prawo chorować, a nas to tylko wsadzić w kaftan i do psychiatryka!!! Czuję się jakbym ukrywała jakiś mroczny sekret. Czuję się jak.....jak kosmita!!!

Jedna z wizyt u mojej psychoterapeutki.
- Chciałabym przestać udawać. Powiedzieć ludziom, na co choruję. Czuję się kimś gorszym! Mam ochotę wykrzyczeć całemu światu MAM DEPRESJĘ!!! Chciałabym, żeby ludzie mnie po prostu akceptowali taką jaką jestem, a choroba to część mnie....
- Rozumiem cię i twoją potrzebę mówienia o tym, to jednak nie jest najlepszy pomysł. Ludzie myślą stereotypami... Będą cię postrzegać przez pryzmat depresji...

Mamy XXI wiek. Geje biorą śluby, lesbijki adoptują dzieci. W pobliskim markecie często widuję wykładowcę z uniwersytetu, który nosi spódniczkę i buty na obcasie. Eurowizję wygrała moja ukochana Conchita Wurst, a ojciec Kim Kardashian zmienił płeć i jest niezłą laską. W telewizji słyszymy coraz częściej o chorobach psychicznych gwiazd. Catherine Zeta-Jones ma CHAD, Whitney Houston była uzależniona od benzodiazepin, które pomogły również zejść z tego świata Michaelowi Jacksonowi. Jakiś czas temu, między innymi z powodu depresji, życie odebrał sobie wspaniały aktor Robin Williams. Badania pokazują, że w 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie!

Jak to jest, że mimo tego wszystkiego dolegliwości psychiczne nadal stanowią temat tabu? 
Jak to jest, że tymi przemyśleniami mogę podzielić się tylko z Wami, a nie na wolontariacie pijąc poranną kawę? 
Tutaj mogę być sobą! I choć wiem, że ci którzy radzą mi nie mówić w pracy, o tym, że się leczę psychiatrycznie, robią to z troski, narasta we mnie złość! Mam ogromne poczucie braku akceptacji!!!
Współczuję każdemu z Was, kto czuje się podobnie jak ja, niezależnie od tego na jaką chorobę psychiczną cierpi. Żal mi każdego kosmity, który musi udawać na tej planecie.....

A na koniec, osoba poniżej nie musi udawać i to jest naprawdę piękne.....

                                                        

5 komentarzy:

  1. Mojego ojca już nieda sie zmienić, zostanie taki zryty jaki był ( bo on nieche sie zmienić) dllatego nawet nie liczę na to. Chcę się stąd wyprowadzić. Bo tak robią dorośli ludzie, ale kiedy mi sie to uda niewiem. Dziś sie pokluciliśmy i sie przed chwilą pogodziliśmy. Jeszcze poudaję trochę.. mam nadzieję że u Ciebie dobrze Ana. Nawet szantażowałem go własnym samobójstwem, on mnie robotą i czymś innym - takie głupie rzeczy. Ryję sobie psyche takimi zdarzeniami kurwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojciec nie akceptuje Twojej choroby? czy o co chodzi? Nie wkurzaj się, rodziców się nie wybiera, nie mamy wpływu na to jacy są...

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że psychoterapeutka - świadoma wpływu etykiet, które ludzie przyklejają innym na wejściu - wyraziła swoje uzasadnione obawy. Jednocześnie - mając na uwadze, że to Twoje życie i to Ty decydujesz - nie uzurpuje sobie prawa do wybierania za Ciebie (nie zapominaj o tym) i jest gotowa uznać wszystkie Twoje decyzje, także w obszarze "depresyjnego coming out'u". Jest to bardzo odważny i w naszej kulturze wciąż jeszcze ryzykowny krok, warto więc najpierw rozważyć wszystkie jego za i przeciw. Część osób już się ujawniło, choć - i to nie jest bez znaczenia - ludzie ci najpierw dali się poznać światu jako specjaliści w swoich dziedzinach, a dopiero później jako ludzie cierpiący na depresję. W ich wypadku etykieta "fachowiec", a nie "depresja" była więc podstawą formowania pierwszego wrażenia w oczach innych - uczulam Cię na to. Polecam też ciekawą kampanię społeczną: http://www.kampaniespoleczne.pl/wydarzenia,8215
    Pozdrawiam serdecznie:)
    o.

    OdpowiedzUsuń
  4. :) racja, aczkolwiek:P nie chciałabym, żeby mój terapeuta uznawał i popierał wszystkie moje decyzje. Poprzednia psycholożka przyklaskiwała wszystkiemu co robiłam i to nie było dobre. To dobrze jeśli masz trzeźwo myślącego terapeutę, który zdaje sobie sprawę, z tego jak myślą i postępują ludzie i uczy cię tego. Terapeutka u której jestem teraz mnie wspiera, ale podoba mi się u niej to, że jest rozsądna - zazwyczaj:)- u jej poprzedniczki miałam wrażenie, że jestem zajebista czego bym nie zrobiła albo nie powiedziała. Umiar we wszystkim to złoty środek;). Zajrzę na kampanię:)
    pozdrawiam ciepło
    Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukanie złotego środka - bardzo podoba mi się ta opcja:)
      o.

      Usuń