Dziś chciałabym podzielić się z Wami piękną opowieścią autorstwa Johnsona Spencera. Pomogła mi kiedyś w trudnych chwilach... może pomoże także komuś z Was... Opowieść o szczęściu i radzeniu sobie ze zmianami, które są częścią życia...
Kto zabrał mój Ser?
Dawno temu w pewnym dalekim kraju żyły
cztery istoty, które spędzały życie, biegając korytarzami wielkiego Labiryntu w
poszukiwaniu Sera, który służył im za pożywienie i dawał im szczęście. Dwie z
nich były myszami, nazywały się Nos i Pędziwiatr. Dwie były maleńkimi ludźmi -
tak małymi jak myszy - ale przypominającymi zwyczajnych ludzi. Nazywali się
Zastałek i Bójek. Z powodu ich małych rozmiarów łatwo było nie zauważyć, co
robią. Gdybyś jednak przyjrzał się im dokładnie, odkryłbyś wiele bardzo
interesujących zjawisk.
Mali ludzie i myszy spędzali każdy dzień w Labiryncie,
poszukując Sera. Myszy, Nos i Pędziwiatr, które natura obdarzyła malutkimi
gryzoniowymi rozumkami i potężnym instynktem, szukały zwykle twardego i
kruchego. Mali ludzie, Zastałek i Bójek, wykorzystali swoje rozumy, pełne
różnych przekonań i emocji, do poszukiwania rozmaitych gatunków Sera - Sera
przez duże S - który, jak wierzyli, uczyni ich szczęśliwymi. Myszy i ludzie,
choć bardzo się od siebie różnili, zachowywali się podobnie: każdego ranka
zakładali dresy, buty do biegania, opuszczali swoje małe domki i wyruszali na
poszukiwanie ulubionego sera. Labirynt był niesamowitą plątaniną korytarzy i
komnat. Gdzieniegdzie można było znaleźć kawałki Sera. Niektóre korytarze były
jednak ciemne albo ślepe, tak że nietrudno było się w nim zgubić. Tym jednak,
którzy potrafili się w nim poruszać, Labirynt odkrywał wiele sekretów, które
pozwalały cieszyć się lepszym życiem.
Myszy: Nos i Pędziwiatr, używały prostej,
ale mało wydajnej metody prób i błędów, aby znaleźć swój Ser. Biegły wzdłuż
jakiegoś korytarza, a gdy okazywał się pusty, zawracały i przeszukiwały inny.
Nos używał swojego wielkiego nosa do wywęszenia Sera na odległość, a Pędziwiatr
natychmiast sprawdzał, czy nos Nosa go nie zmylił. Oczywiście, często gubili
się w Labiryncie, wpadali na ściany i biegli w niewłaściwym kierunku. Mali
ludzie postępowali podobnie. Polegali wprawdzie na swojej umiejętności myślenia
i korzystania z wcześniejszych doświadczeń, ale ich skomplikowane mózgi,
poszukujące wielce uczonych rozwiązań, często wpędzały ich w kłopoty. W końcu
każdy z nich, działając swoimi metodami, znalazł to, czego szukał - ulubiony
Ser w Magazynie Sera S, ukrytym w jednym z korytarzy Labiryntu. Od tej chwili
każdego ranka myszy i ludzie, ubrani w swoje sportowe stroje, biegli do
Magazynu Sera S. Po pewnym czasie wszyscy przywykli do ustalonego porządku
dnia. Nos i Pędziwiatr codziennie wczesnym rankiem pędzili przez Labirynt tą
samą drogą. Gdy docierali do celu, zdejmowali buty i zawieszali je na szyjach
ze związanymi sznurowadłami (dzięki temu, gdyby było to konieczne, mogli szybko
je założyć) i cieszyli się dostatkiem swojego sera. Zastałek i Bójek początkowo
także co rano biegli do Magazynu S, aby zjeść pyszny kawałek Sera, który czekał
na nich u celu. Po niedługim czasie zmienili jednak obyczaje. Każdego dnia
budzili się później, ubierali wolniej i niespiesznie udawali do Magazynu Sera.
W końcu przecież wiedzieli, gdzie jest Ser i że zawsze go znajdą. Nie mieli
pojęcia, skąd bierze się Ser ani kto go tam umieszcza. Zakładali, że każdego
dnia tam będzie. Po przybyciu na miejsce chwilę odpoczywali, wieszali stroje na
wieszaku, zdejmowali buty i zakładali kapcie. Czuli się jak u siebie w domu.
Mieli przecież swój Ser. - To wspaniałe - powiedział Zastałek. - Tego Sera
wystarczy nam do końca życia. - Mali ludzie byli szczęśliwi i czuli się
bezpieczni. Nie minęło wiele czasu, a Zastałek i Bójek zaczęli nazywać Ser z
Magazynu S „swoim" Serem. Było go tak dużo, że przenieśli swoje domy
bliżej Magazynu i wokół niego skoncentrowali swoje życie. Aby uczynić Magazyn
przytulniejszym, Zastałek i Bójek udekorowali ściany wesołymi napisami i
rysunkami przedstawiającymi Ser. Jeden z napisów głosił: Jeśli masz Ser, jesteś
szczęśliwy. Niekiedy Zastałek i Bójek zapraszali swoich przyjaciół, aby
obejrzeli sterty Sera w Magazynie S. Wskazywali nań z dumą, mówiąc: „Niezły
kawał Sera, co?" Częstowali przyjaciół, a czasem tylko go pokazywali. -
Zasłużyliśmy na ten Ser - powiedział Zastałek pewnego dnia. - Pracowaliśmy
długo i ciężko, aby go znaleźć. - Odłamał spory kawałek i zjadł ze smakiem.
Potem zasnął, co zwykł czynić po posiłku. Wieczorem mali ludzie wracali do
swoich domów z ogromnymi porcjami Sera, a rano wracali do Magazynu po świeży
Ser. Trwało to jakiś czas. Wiara Zastałka i Bójka w nieskończone zapasy Sera
przerodziła się w arogancję. Poczuli się tak pewni siebie, że nie zauważyli
zachodzących zmian. Tymczasem Nos i Pędziwiatr postępowali jak zawsze. Każdego
ranka przybiegali do Magazynu S i zaczynali od obwąchania jego ścian. Okrążali
budynek kilkakrotnie i skrobali pazurami jego ściany, sprawdzając, czy nic nie
zmieniło się od poprzedniego dnia. Potem dopiero siadali, aby ucieszyć się
małym co nieco.
Pewnego dnia, gdy przybyli do Magazynu, stwierdzili, że nie ma
w nim ani kawałka Sera. Nie byli wcale zaskoczeni, ponieważ zauważyli, że od
kilku dni zapasy Sera w Magazynie stopniowo malały. Byli przygotowani na to, co
nieuchronne, i instynktownie wiedzieli, co robić. Spojrzeli na siebie, założyli
buty i ruszyli na poszukiwanie Nowego Sera. Myszy nie przejmowały się analizą
sytuacji. Nie hołdowały też fałszywym przekonaniom i wierzeniom. Dla nich
problem i jego rozwiązanie były proste. Sytuacja w Magazynie S się zmieniła.
Nos i Pędziwiatr pogodzili się ze zmianą. Rozejrzeli się po Labiryncie. Nos jak
zwykle zaczął węszyć, wskazał Pędziwiatrowi kierunek ruchem głowy i już po
chwili biegli korytarzami w poszukiwaniu Nowego Sera. Nieco później tego samego
dnia Zastałek i ójek przybyli do Magazynu S. Nie dostrzegli wcześniej zmian
zachodzących w Magazynie, spodziewali się więc znaleźć tam wiele Sera. Jakież
było ich zdziwienie! - Co? Nie ma sera? - wykrzyknął Zastałek. - Nie ma Sera!
Nie ma Sera! - krzyczał, jakby ktoś mógł go usłyszeć i wypełnić Magazyn. - Kto
zabrał mój Ser? - wściekał się. Na koniec wziął się pod boki, twarz mu
poczerwieniała i ile sił w płucach wykrzyknął: - To nie fair! Bójek nie mógł
uwierzyć w to, co zobaczył. On też spodziewał się znaleźć Ser w Magazynie.
Długo stał jak wryty. Nie był przygotowany na to, co się stało. Zastałek coś
wykrzykiwał, ale Bójek nie chciał go słuchać. Nie chciał dopuścić do siebie
myśli o tym, co zaszło. Zachowanie małych ludzi nie było rozsądne ani
produktywne, ale można je zrozumieć. Znalezienie Sera nie było łatwe i stanowił
on dla małych ludzi coś więcej niż tylko pożywienie. Znalezienie Sera było
sposobem na osiągnięcie szczęścia. Mieli swoje własne wyobrażenie o tym, czym
jest Ser w zależności od jego smaku. Dla niektórych Ser to dobro materialne.
Dla innych oznacza zdrowie i dobrobyt. Dla Zastałka Ser oznaczał poczucie
bezpieczeństwa, perspektywę założenia rodziny i szczęśliwego życia w domu przy
Alei Cheddarowej. Dla Bójka Ser to był prestiż i wielki dom na Wzgórzu
Camembert. Ponieważ Ser był dla nich bardzo ważny, mali ludzie długo
zastanawiali się, co robić. Wszystko jednak, co wymyślili, to dokładne
przeszukanie wewnątrz i od zewnątrz Magazynu S. Podczas gdy Nos i Pędziwiatr
dawno już szukali Nowego Sera, Zastałek i Bójek nadal biadolili. Rzucali gromy
i wyrzekali na niesprawiedliwość losu. Bójek popadł w depresję. Co się stanie,
jeśli jutro też nie będzie Sera? Przecież wszystkie jego plany życiowe były
związane z Serem. Mali ludzie nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Jak to
możliwe? Nikt ich nie ostrzegł. To było nieuczciwe. Nie tak miało być. Zastałek
i Bójek wrócili do domów głodni i zniechęceni. Zanim jednak opuścili Magazyn,
Bójek napisał na ścianie: Im Ser jest dla ciebie ważniejszy, tym bardziej
chcesz go zatrzymać.
Następnego dnia Zastałek i Bójek powrócili do Magazynu S,
w którym mimo wszystko spodziewali się znaleźć Ser. W Magazynie jednak nic się
nie zmieniło; Sera nie było. Mali ludzie nie wiedzieli, co robić. Stali w
Magazynie niczym posągi. Bójek zamknął oczy i zatkał uszy palcami. Chciał
odciąć się od rzeczywistości. Nie dopuszczał do siebie myśli, że zapasy sera
zmniejszały się od kilku dni. Wolał wierzyć, że Ser zniknął nagle. Zastałek
myślał w kółko o całej sytuacji i w końcu jego wspaniały rozum, wypełniony
wieloma wierzeniami i przekonaniami, przegrzał się. - Dlaczego oni mi to
zrobili? - pytał nieustannie. - O co tu właściwie chodzi? W końcu Bójek
otworzył oczy, popatrzył wokół i powiedział: - A właściwie gdzie są Nos i
Pędziwiatr? Czy myślisz, że oni wiedzą coś, czego my nie wiemy? Zastałek
bąknął: - Co oni mogą wiedzieć? To zwykłe myszy. Oni muszą pogodzić się z tym,
co dzieje się wokół nich. My jesteśmy ludźmi. Jesteśmy wyjątkowi. Powinniśmy
być o tym uprzedzeni. A ponadto zasługujemy na więcej! To nie powinno się nam przytrafić.
A jeżeli się przytrafiło, należy nam się coś w zamian. - Dlaczego? - zapytał
Bójek. - Ponieważ mamy do tego prawo - odparł Zastałek. - Prawo do czego? - Do
naszego Sera. - Dlaczego? - Bo to nie my jesteśmy winni. Ktoś inny nam to
zrobił i powinien nam wynagrodzić straty. Bójek zaproponował: - Może przestańmy
analizować sytuację i zacznijmy szukać Nowego Sera? - O nie! Zamierzam to
dokładnie zbadać.
Podczas gdy Zastałek i Bójek zastanawiali się, co robić. Nos
i Pędziwiatr szukali Sera. Biegali po Labiryncie, zaglądając do każdego
pomieszczenia, na jakie trafili. Nie myśleli o niczym innym, tylko o
znalezieniu Nowego Sera. Przez długi czas nie znaleźli nawet okruszka, ale w
pewnym momencie wbiegli do części Labiryntu, w której nigdy wcześniej nie byli.
A tam był Magazyn Sera N. Aż zapiszczeli z radości. Znaleźli to, czego szukali
- wielkie zasoby Nowego Sera. Nie mogli uwierzyć własnym oczom. Był to
największy Magazyn Sera, jaki widziały kiedykolwiek myszy. W tym czasie
Zastałek i Bójek ciągle dumali nad swoim położeniem, siedząc w Magazynie S.
Odczuwali dotkliwie brak Sera. Byli źli i sfrustrowani. Obwiniali się nawzajem
o to, co się stało. Od czasu do czasu Bójek myślał o myszach i zastanawiał się,
czy znalazły już ser. Wyobrażał sobie, że wpadły w jakieś tarapaty, bo bieganie
po Labiryncie nie było bezpieczne. Jednak coraz częściej przychodziło mu do
głowy, że myszy znalazły ser i zajadają go ze smakiem. Myślał o tym, jaką
przygodą byłoby poszukiwanie Nowego Sera. Prawie czuł w ustach jego smak. Im wyraźniej
wyobrażał to sobie, tym większą miał ochotę wyjść z Magazynu S. Nagle
wykrzyknął: - Chodźmy! - Nie! - odpowiedział Zastałek. - Mnie się tu podoba.
Jest wygodnie. Znam to miejsce. A w ogóle na zewnątrz jest niebezpiecznie. -
Nieprawda - upierał się Bójek. - Byliśmy w wielu zakamarkach Labiryntu. Możemy
pójść tam ponownie. - Jestem na to za stary - powiedział Zastałek. -I obawiam
się, że wyjdę na głupca, gdy zagubię się w Labiryncie. Ty chyba też nie
chciałbyś tego? Obawy wzięły w Bójku górę, a nadzieja na znalezienie Nowego
Sera przygasła. Tak więc każdego dnia mali ludzie robili to, co dotychczas.
Przychodzili do Magazynu S, stwierdzali, że nie ma w nim Sera, i wracali do
domu, unosząc swoje lęki i frustrację. Nie przyznawali się, ale zaczęli gorzej sypiać,
byli coraz bardziej zmęczeni, szybko wpadali w irytację. Ich domki nie były już
tak przyjemne jak niegdyś. Mali ludzie mieli koszmarne sny, w których szukali i
nie znajdowali Sera. Mimo to Zastałek i Bójek wracali codziennie do Magazynu S
i czekali. Któregoś dnia Zastałek powiedział: - Wiesz, gdybyśmy się postarali,
na pewno znaleźlibyśmy Ser. W końcu nic tak bardzo nie mogło się zmienić. Ser
jest prawdopodobnie gdzieś niedaleko. Może po prostu schowali go za ścianą.
Następnego dnia przynieśli do Magazynu narzędzia. Zastałek trzymał dłuto, a
Bójek walił w nie młotkiem, dopóki nie przebili jednej ze ścian. Niestety, nie
było za nią Sera. Rozczarowani, ciągle jednak wierzyli, że potrafią rozwiązać
problem. Następnego dnia zaczęli wcześniej, pracowali dłużej i ciężej.
Niestety, udało im się tylko zrobić kilka dziur w ścianach. Bójek zaczął
pojmować różnicę pomiędzy aktywnością i efektywnością. - A może - powiedział
Zastałek - powinniśmy po prostu siedzieć i czekać. Wcześniej czy później muszą
nam oddać nasz Ser. Bójek chciał w to wierzyć. Co dzień wracał więc do domu, by
odpocząć, i rano z przyzwyczajenia przychodził do Magazynu S. Ale Ser się nie
pojawiał. Mali ludzie zaczęli słabnąć z głodu i z powodu stresu. Bójka coraz
bardziej męczyło czekanie na zmianę sytuacji. Zaczął zdawać sobie sprawę, że z
każdą chwilą bezserowe położenie staje się gorsze. Któregoś dnia ogarnął go
pusty śmiech. - Bójek, popatrz na siebie! Robisz wciąż to samo i dziwisz się,
że nic się nie zmienia. Gdyby twoja sytuacja nie była tak tragiczna, byłaby po
prostu zabawna. Bojkowi nie podobał się pomysł ponownego biegania po
Labiryncie, ponieważ bał się, że może się zgubić, i nie wiedział, gdzie szukać
Sera. Roześmiał się jednak głośno, gdy uświadomił sobie, że ten strach
doprowadził go do krawędzi szaleństwa. - Gdzie są nasze dresy i trampki? -
zapytał Zastałka. Odszukanie ich zajęło maleńkim ludziom wiele czasu, ponieważ
wrzucili swoje stroje do biegania na samo dno szafy w kilka dni po tym, jak
znaleźli Ser w Magazynie S. Sądzili bowiem, że już nigdy nie będą im potrzebne.
- Chyba nie zamierzasz znowu ganiać po Labiryncie? - zapytał przyjaciela
Zastałek. - Dlaczego po prostu nie poczekasz jak ja, aż nam oddadzą nasz Ser? -
Ponieważ nigdy go nam nie oddadzą. Nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale teraz
wiem, że nigdy nie dostaniemy z powrotem naszego wczorajszego Sera. Najwyższy
czas poszukać nowego. - A jeżeli tam na zewnątrz nie ma żadnego Sera? - zapytał
Zastałek. - A nawet jeżeli jest, to możemy nigdy go nie znaleźć! I co wtedy? - Nie
wiem - odparł zrezygnowany Bójek. Zadawał sobie te pytania setki razy i zawsze
napawały go one lękiem i odbierały siły potrzebne, aby ruszyć się z miejsca.
Tego dnia zapytał jednak sam siebie: „Gdzie szybciej znajdę Ser - tutaj czy w
Labiryncie?" Wyobraził sobie, jak to będzie. Ujrzał w myślach siebie z
uśmiechem na ustach wkraczającego do Labiryntu. Ten obraz był tak miły, że
przyprawił go o dobre samopoczucie. Zobaczył siebie, jak opuszcza Magazyn i
wchodzi do Labiryntu; uwierzył, że znajdzie tam Nowy Ser i wyobraził sobie,
jakie to będzie przyjemne. Kiedy użył całej swojej wyobraźni, obraz stał się
zupełnie wiarygodny: w najdrobniejszych szczegółach widział, jak znajduje Nowy
Ser, i nawet poczuł w ustach jego rozkoszny smak. Oto zajada ser szwajcarski z
dziurami, świetlisty pomarańczowy cheddar, ser amerykański, włoską mozarellę i
najwspanialsze gatunki francuskiego camemberta, i... Nagle dotarł do niego głos
Zastałka i powrócił do rzeczywistości: nadal byli w Magazynie Sera S. - Czasem
- powiedział Bójek - sytuacja się zmienia i nigdy już nie będzie taka jak
dawniej. Tak stało się teraz. Takie jest życie. Świat się zmienia i my też
musimy się zmienić. Bójek popatrzył na swojego wymizerowanego druha. Próbował
go przekonywać, ale lęk Zastałka przerodził się w złość i nie chciał słuchać
przyjaciela. Bójek nie chciał go urazić, ale gdy pomyślał, jaką głupotą było
siedzenie w Magazynie i czekanie na Ser, wybuchnął śmiechem. - Czas do
Labiryntu! - krzyknął. Zastałek nie zareagował. Bójek spróbował jeszcze raz. Podniósł
z podłogi kawałek cegły i napisał na ścianie wielkimi literami bardzo ważne
zdanie, tak aby Zastałek mógł je przeczytać i przemyśleć. Jak to było w ich
zwyczaju, narysował też na ścianie kawałek sera, licząc, że rozweseli nieco
Zastałka i nakłoni go do poszukiwania Nowego Sera. Ale Zastałek nie chciał
przyjąć do wiadomości, że: Jeżeli się nie zmieniasz, to giniesz.
Bójek wyszedł
z Magazynu i pełen obawy ogarnął wzrokiem Labirynt. Pomyślał o tym, jak
wpakował się w tę bezserową sytuację, o tym, jak strach i myśl o pobłądzeniu
odbierały mu siły i zabijały go. Uśmiechnął się. Pomyślał o Zastałku, który
ciągle zastanawiał się, kto zabrał jego Ser. Był szczęśliwy, że to nie był już
jego problem. Zastanawiał się, dlaczego wcześniej nie wyruszył na poszukiwanie
Nowego Sera. Przemierzając korytarze Labiryntu, Bójek starał się zapamiętać
drogę. Dzięki temu czuł się bezpiecznie. Był u siebie. Był szczęśliwy, choć nie
znalazł jeszcze ani kawałka Sera. Od czasu do czasu lęk przed zbłądzeniem w
Labiryncie powracał. Bójek napisał na ścianie: Co byś zrobił, gdybyś się nie
bał? Przez chwilę patrzył na napis i pomyślał, że czasem strach bywa użyteczny.
Jeżeli rzeczy idą źle, to obawa przed nieszczęściem może skłonić cię do
działania. Zły lęk to ten, który paraliżuje i powstrzymuje od zrobienia
czegokolwiek. Bójek zerknął w prawo na korytarz, w którym jeszcze nigdy nie
był. Przez chwilę ogarnął go strach, ale przemógł się, odetchnął głęboko,
skręcił w prawo i wolno pobiegł ku nieznanemu. Bieg męczył go i zaczął się zastanawiać,
czy długie oczekiwanie na Ser w Magazynie S nie nadwątliło jego sił. Od bardzo
dawna nie jadł Sera i był rzeczywiście bardzo słaby. Droga wydawała się dłuższa
i zajmowała mu więcej czasu niż niegdyś. Postanowił, że jeżeli kiedykolwiek
jeszcze przydarzy mu się coś podobnego, opuści strefę komfortu i przystosuje
się do zmian szybciej, co uprości wiele spraw. Przez głowę przebiegła mu myśl:
„Lepiej późno niż wcale", i Bójek uśmiechnął się. Przez następnych kilka
dni Bójek znajdował tu i ówdzie niewielkie okruchy Sera. Nie tracił nadziei, że
znajdzie większy kawałek, z którym będzie mógł wrócić do Zastałka, by nakłonić
go do wyjścia z Magazynu S. Bójek nie czuł się w Labiryncie tak swojsko jak
dawniej. Wydawało mu się, że coś się zmieniło od czasu, gdy był tu po raz
ostatni. Gubił się właśnie wtedy, gdy myślał, że posuwa się we właściwym
kierunku. Miał wrażenie, że robi dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Myśl o
znalezieniu Sera wielce go nęciła, ale Bójek musiał przyznać, że bieganie po
Labiryncie było prawie tak straszne, jak to sobie kiedyś wyobrażał. Z czasem
zaczął się zastanawiać, czy miał prawo oczekiwać, że znajdzie Nowy Ser. Czy
przypadkiem nie ugryzł więcej, niż zdoła przełknąć? Roześmiał się, gdy
pomyślał, że chwilowo nie ma co ugryźć. Ilekroć zaczynały go ogarniać
wątpliwości, mówił sobie, że nawet jeśli to, co robi, wydaje się nieprzyjemne,
jest lepsze od pozostawania w pustym Magazynie. Teraz on panował nad sytuacją,
a nie ona nad nim. Pomyślał, że jeżeli Nos i Pędziwiatr potrafili znaleźć Ser,
to on też może. Gdy Bójek przypominał sobie „szczęśliwe" dni w Magazynie
S, uświadomił sobie, że Ser nie zniknął nagle, jak mu się początkowo wydawało.
Ubywało go stopniowo, a ten, który pozostawał, przestał mu dawno smakować.
Stary Ser zaczął gdzieniegdzie porastać pleśnią, ale Bójek tego nie dostrzegał.
Musiał jednak przyznać, że gdyby chciał, prawdopodobnie by to zauważył. Ale nie
chciał. Bójek zdał sobie sprawę, że brak Sera nie zaskoczyłby go, gdyby uważnie
obserwował zachodzące zmiany. Prawdopodobnie Nos i Pędziwiatr spodziewali się
takiego obrotu sprawy. Postanowił, że w przyszłości szybciej zareaguje na
dzwonki alarmowe. Pogodzony z nieuchronnością zmian będzie ich wypatrywał.
Jeśli oprze się na wrodzonym instynkcie, wyczuje nadchodzące zmiany i łatwiej
mu będzie przystosować się do nich. Zatrzymał się, aby odpocząć, i napisał na
ścianie: Wąchaj często swój Ser; będziesz wiedział, kiedy się psuje.
Niedługo
potem Bójek trafił na wielki magazyn, który wyglądał bardzo obiecująco. Gdy
wszedł do środka, bardzo się jednak rozczarował, ponieważ pomieszczenie było
puste. „To przydarza mi się zbyt często" - pomyślał. Poczuł, że ma już
dosyć. Z dnia na dzień tracił siły, ciągle gubił drogę w Labiryncie i obawiał
się, że nie przeżyje. Coraz częściej myślał o powrocie do Magazynu S. Nie było
w nim Sera, ale był Zastałek. I Bójek - gdyby wrócił - przynajmniej nie byłby
sam. Ale jeszcze raz zapytał siebie samego: „Co bym zrobił, gdybym się nie
bał?" Bójek odczuwał strach nader często, chociaż nie przyznawał się do
tego przed sobą. Nie zawsze do końca wiedział, czego się boi. Chyba najbardziej
dokuczała mu samotność. Nie rozumiał, że powróciły dotychczasowe nawyki
myślowe. Często zastanawiał się, czy Zastałek zdecydował się na opuszczenie
Magazynu, czy nadal tkwi tam sparaliżowany strachem. Bójek przypomniał sobie,
że zanim trafili do Magazynu S, najlepiej czuł się w Labiryncie. Na ścianie
umieścił kolejny napis, który stanowił dla niego memento, i miał nadzieję, że
będzie też drogowskazem dla Zastałka, gdy ten zacznie wędrówkę po Labiryncie.
Ruch w nowym kierunku pomaga ci znaleźć Nowy Ser. Bójek spojrzał w ciemność
chodnika rozciągającego się przed nim i opanował go strach. „Co jest tam dalej?
Czy jest tam ktoś? Jakie niebezpieczeństwo czai się w ciemności?" Zaczął
wyobrażać sobie najbardziej przerażające zdarzenie, które mogłyby mu się
przytrafić. Na chwilę zabrakło mu tchu. Nagle się roześmiał. Uświadomił sobie,
że to jego lęki powodowały, że sprawy przybierały gorszy obrót. Uczynił więc
to, co zrobiłby, gdyby się nie bał - ruszył naprzód. Gdy biegł w głąb ciemnego
korytarza, zaczął się uśmiechać do siebie. Nie zdawał sobie jeszcze z tego
sprawy, ale właśnie odkrył motor własnego działania - wiarę w to, że przyszłość
będzie lepsza, nawet jeżeli nie wiedział, co się wydarzy. Nieoczekiwanie Bójek
zaczął się czuć coraz lepiej. „Dlaczego jest mi tak dobrze? - zastanawiał się.
- Nie mam ani kawałka Sera i nie wiem, dokąd zmierzam." Po chwili jednak
zrozumiał. Zatrzymał się i napisał na ścianie: Kiedy pokonasz swój lęk, będziesz
wolny. Bójek zdał sobie sprawę, że był więźniem własnego strachu. Podjęcie
nowego działania przyniosło mu uwolnienie. Poczuł chłodny, odświeżający powiew
na policzkach. Kilka razy wciągnął głęboko w płuca powietrze i powróciły mu
siły. Pokonanie lęku okazało się znacznie przyjemniejsze, niż sobie wyobrażał.
Bójek od dawna nie czuł się tak dobrze. Prawie zapomniał, jakie to przyjemne.
Aby jeszcze poprawić samopoczucie, zaczął wyobrażać sobie, że siedzi wśród gór
swoich ulubionych Serów - od cheddara do brie. Widział siebie jedzącego tyle
Sera, ile dusza zapragnie, i bardzo mu się to wyobrażenie spodobało. Następnie
przypomniał sobie smak swojego ulubionego Sera, i to także bardzo mu się
spodobało. Im wyraźniej-szy był obraz Nowego Sera, im bardziej był
realistyczny, tym silniej Bójek odczuwał potrzebę znalezienia go. Napisał na
ścianie: Wyobrażenie Nowego Sera, zanim go znajdziesz, sprawi, że zaczniesz
szukać. „Dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej" - pomyślał Bójek i ruszył
przez Labirynt z większą siłą i energią. Niebawem dotarł do Magazynu i bardzo
się ucieszył, bo przy wejściu leżały okruchy Nowego Sera. Były to gatunki,
których nigdy wcześniej nie widział, ale wyglądały wspaniale i były przepyszne.
Zjadł prawie wszystkie okruszki, a kilka schował do kieszeni na później, aby
podzielić się z Zastałkiem. Zaczął odzyskiwać siły. Bardzo podekscytowany
wszedł do środka pomieszczenia. Rozczarował się jednak, bo Magazyn był pusty.
Ktoś był tu przed nim i zostawił tylko nędzne resztki Nowego Sera. Bójek zrozumiał,
że gdyby wyruszył na poszukiwania wcześniej, z pewnością znalazłby tutaj niezły
zapas Nowego Sera. Zdecydował, że wróci do Magazynu S i sprawdzi, czy
Zastałek jest gotów przyłączyć się do niego. Gdy zrobił kilka kroków, zatrzymał
się jednak i napisał na ścianie: Im szybciej zrezygnujesz ze Starego Sera, tym
wcześniej znajdziesz Nowy.
Wkrótce Bójek dotarł do Magazynu S. Pokazał
Zastałkowi kawałki Nowego Sera, ale... Zastałek był wdzięczny przyjacielowi za
ten gest, lecz powiedział: - Wydaje mi się, że ten Nowy Ser nie będzie mi
smakował. To nie jest to, do czego przywykłem. Chcę mój własny Ser z powrotem i
nie ruszę się stąd, dopóki go nie dostanę. Bójek pokręcił głową z
niezadowoleniem i wyszedł z Magazynu. Znowu ruszył korytarzami Labiryntu.
Brakowało mu przyjaciela, ale poszukiwania sprawiały mu wielką przyjemność.
Uświadomił sobie, że nie chodzi mu o to, aby znaleźć Nowy Ser, lecz aby go
poszukiwać. Był szczęśliwy, bo pokonał swój strach, i podobało mu się to, co
robi. Bójek nie czuł się już tak słaby jak wtedy, gdy siedział w pustym
Magazynie S. Świadomość, że nie poddaje się obawom i że wybrał nowy kierunek,
była jego pożywką i dodawała mu sił. Czuł, że znalezienie tego, czego szuka,
jest tylko kwestią czasu. Zdawało mu się, że ma już to, czego potrzebuje.
Uśmiechnął się, gdyż zrozumiał, że: Bezpieczniej jest błądzić w Labiryncie niż
pozostawać w bezserowej sytuacji. Bójek uświadomił sobie ponownie, że to, czego
się boimy, nigdy nie jest tak straszne jak nasze wyobrażenia na ten temat. Lęk,
który wyolbrzymiasz w twojej głowie, jest gorszy od rzeczywistego. Bójek tak
bardzo się bał, że nie znajdzie Nowego Sera, że nawet nie chciał rozpocząć
poszukiwań. Gdy jednak do nich przystąpił, znajdował w korytarzach Labiryntu
wystarczająco dużo Sera, aby podążać dalej. Teraz szukał większych jego
zapasów. Wyobrażanie sobie przyszłości stało się ekscytujące. Nad jego dawnym
sposobem myślenia ciążyły chmury obaw i lęków. Myślał, że zabraknie mu sera lub
że nie wystarczy go na długo. Częściej zastanawiał się, co może się nie
powieść, niż co może się udać. Ale to się zmieniło, gdy opuścił Magazyn S.
Przyzwyczaił się wierzyć, że Ser nigdy się nie skończy i że każda zmiana jest
zła. Teraz wiedział, że zmiany zachodzą ciągle - niezależnie od tego, czy ich
oczekujesz, czy nie. Zmiany mogą cię zaskoczyć tylko wtedy, gdy się ich nie
spodziewasz. Gdy uświadomił sobie, jakie zmiany zaszły w jego sposobie
myślenia, zatrzymał się i napisał na ścianie: Stare przekonania nie doprowadzą
cię do Nowego Sera. Bójek nie znalazł jeszcze Sera, ale biegając po Labiryncie,
wiele się nauczył. Zauważył, że jego nowe przekonania wyzwoliły nowe
zachowanie. Zupełnie inne niż to z czasów oczekiwania na Ser, który zniknął.
Teraz wiedział, że gdy zmieniamy swoje przekonania, zmieniamy także postępowanie.
Możesz wierzyć, że zmiana ci zaszkodzi, i wtedy jej nie chcesz. Ale jeśli
uwierzysz, że Nowy Ser da ci szczęście, zacznij go poszukiwać. Wszystko zależy
od tego, jakie przekonanie sobie wpoisz. Bójek napisał na ścianie: Wierząc, że
możesz znaleźć Nowy Ser, który da ci radość, zmieniasz kurs. Bójek wiedział, że
swoją obecną dobrą formę zawdzięcza temu, iż zdecydował się na zmianę i opuścił
Magazyn S. Poczuł się silniejszy na ciele i duchu, a zarazem lepiej
przygotowany do niespodzianek związanych z poszukiwaniem Nowego Sera. W
rzeczywistości zapewne już by go znalazł, gdyby nie stracił tyle czasu, nie mogąc
się pogodzić z tym, że zmiany są nieuniknione. Popuścił wodze wyobraźni i
ujrzał siebie samego, jak znajduje Nowy Ser i delektuje się nim. Odważył się
spenetrować zupełnie nieznane zakamarki Labiryntu i natrafiał tu i ówdzie na
małe okruchy Sera. Pozbył się strachu przed nowością i nabrał zaufania do
siebie. Kiedy myślał o tym, skąd przyszedł, Bójek był zadowolony, że zostawił
tyle napisów na ścianach. Ufał, że posłużą jako drogowskazy po Labiryncie
Zastałkowi, kiedy ten nareszcie odważy się opuścić Magazyn Sera S. Bójek miał
nadzieję, że Zastałek zdoła przeczytać jego Napisy na Ścianach i podąży za nim.
Zapisał więc także to, o czym myślał od pewnego czasu. Obserwuj małe zmiany.
Będziesz gotów na duże kiedy nadejdą. Teraz Bójek był gotów pożegnać się z
przeszłością i oczekiwał nadchodzącej przyszłości. Biegał po Labiryncie z
większym zapałem i siłą. I niebawem stało się to, na co czekał...
Gdy wydawało mu
się, że w Labiryncie zostanie na zawsze, jego wędrówka zakończyła się nagle i
szczęśliwie. Bójek ruszył zupełnie nieznanym korytarzem, dotarł do Magazynu N i
znalazł Nowy Ser! Gdy wszedł do wnętrza, dosłownie go zamurowało. Wokół niego
piętrzyły się góry sera. Nie wszystkie rozpoznał, bo było tam wiele zupełnie
nowych gatunków. Przez chwilę nie dowierzał własnym oczom, ale ujrzał starych
przyjaciół — Nosa i Pędziwiatra. Nos powitał Bójka skinieniem głowy, a
Pędziwiatr pomachał mu ogonem. Ich zaokrąglone kształty świadczyły, że są tu
już od dłuższego czasu. Bójek rzucił im krótkie „Cześć!" i w tejże chwili
ujrzał swoje ulubione sery. Zdjął buty i dres i położył je przy wejściu do
Magazynu, tak aby założyć je z powrotem, gdy tylko zajdzie potrzeba. Następnie
rzucił się na Nowy Ser. Kiedy napełnił żołądek, podniósł w górę kawał świeżego
Sera i zakrzyknął: „Niech żyją zmiany!" Jedząc Nowy Ser, Bójek myślał o
tym, czego się nauczył. Zdał sobie sprawę, że dopóki obawiał się zmiany, wbrew
wszystkiemu trzymał się iluzji Starego Sera, który zniknął na zawsze. Co
spowodowało zmianę? Czy strach przed śmiercią głodową? „Trochę to pomogło"
- pomyślał Bójek. Roześmiał się i wtedy zrozumiał, że zaczął się zmieniać, gdy
nauczył się śmiać z siebie samego i z głupstw, które robił. Uświadomił sobie,
że najszybsze zmiany powoduje śmiech z własnej głupoty. Przełamujesz się i
ruszasz do przodu. Dały mu do myślenia myszy, Nos i Pędziwiatr, które brały
życie takim, jakie jest. Nie martwiły się niepotrzebnie i nie komplikowały wszystkiego.
Gdy nastąpiły zmiany i zabrakło Sera, ruszyły na poszukiwanie nowego. Następnie
Bójek użył swojego wspaniałego rozumu do tego, co ludzie potrafią robić lepiej
niż myszy. Pomyślał o błędach, które popełnił w przeszłości, i wyciągnął z nich
wnioski. Zrozumiał, że można nauczyć się reagowania na zmiany: Należy widzieć
rzeczy takimi, jakie są, być elastycznym i działać szybko. Nie wolno
komplikować spraw i hołdować przesądom, które budzą strach. Trzeba obserwować
małe zmiany i dzięki temu być przygotowanym na wielkie zmiany, które nadejdą.
Bójek wiedział, że do zmian należy przystosować się szybko, ponieważ jeżeli się
tego nie zrobi na czas, to można stracić szansę raz na zawsze. Musiał przyznać,
że najsilniejsze hamulce tkwiły w nim samym i nic nie zmieniało się na lepsze,
dopóki on się nie zmienił. Najważniejsze jednak ze wszystkiego było to, że
gdzieś zawsze jest Nowy Ser, niezależnie od tego, czy potrafisz go teraz
dostrzec, czy nie. Zdobędziesz go, gdy przezwyciężysz strach i wyruszysz na
poszukiwania. Bójek był świadomy, że strachu nie należy lekceważyć, ponieważ on
chroni przed prawdziwym niebezpieczeństwem. Zdawał sobie jednak sprawę z tego,
że w większości jego lęki były irracjonalne i powstrzymywały go przed zmianą
wtedy, gdy była ona konieczna. Kiedyś zmiana go przerażała, ale ostatecznie
wyszła mu na dobre, ponieważ dzięki niej znalazł Nowy Ser. Dzięki niej też
odkrył lepszą część samego siebie. Gdy myślał o tym, czego się nauczył,
przypomniał sobie o przyjacielu. Zastanawiał się, czy Zastałek przeczytał to,
co on uwiecznił na ścianach Labiryntu. Czy kiedykolwiek Zastałek wyjdzie z
Magazynu S? Czy ruszy przez Labirynt i odkryje to, co może uczynić jego życie
lepszym? Bójek przez chwilę chciał wrócić do Magazynu S po Zastałka. Może
potrafiłby przekonać go, gdyby pokazał mu lepszą przyszłość. Przypomniał sobie
jednak, że już raz próbował nakłonić przyjaciela do zmian. Zastałek musi sam
pokonać lęk. Nikt nie zrobi tego za niego. Sam musi dostrzec korzyści
wynikające ze zmian. Bójka uspokoiła myśl, że zostawił przyjacielowi
drogowskazy wiodące do Nowego Sera. Zastałek znajdzie go, jeżeli tylko
przeczyta napisy na ścianach.
Bójek postanowił umieścić na największej ścianie
Magazynu N najważniejsze wnioski, do których doszedł, podróżując przez Labirynt.
Narysował ogromny kawałek sera i na rysunku napisał: NAPISY NA ŚCIANACH Zmiany
są nieuchronne Odbiorą ci Ser Przygotuj się na zmiany Twój Ser na pewno zniknie
Obserwuj zmiany Wąchaj swój Ser często, a będziesz wiedział, kiedy zaczyna się
psuć; Szybko reaguj na zmiany Im szybciej zrezygnujesz ze Starego Sera, tym
wcześniej będziesz cieszył się Nowym Zmieniaj się Nie daj się wyprzedzić
swojemu Serowi Ciesz się zmianą Zasmakuj w przygodzie i delektuj się Nowym
Serem. Spodziewaj się zmian i ciesz się nimi Odbiorą ci Ser Bójek zdawał sobie
sprawę, jak daleko odszedł od Zastałka i Magazynu S. Wiedział, jak łatwo może
znowu popaść w samozadowolenie, jeżeli nie będzie czujny. Co dzień dokładnie
oglądał Magazyn N i sprawdzał, w jakim stanie jest Ser. Był gotów na wszystko,
aby nie dać się zaskoczyć niespodziewanej zmianie. Mimo że ciągle miał ogromny
zapas Sera, często biegał po Labiryncie i odkrywał jego nowe zakamarki. Dzięki
temu dokładnie wiedział, co dzieje się dookoła. Zrozumiał, że lepiej jest być
świadomym brutalnej rzeczywistości niż pławić się w przyjemnych iluzjach.
Pewnego dnia Bójek usłyszał hałas w Labiryncie. Dźwięk się nasilał i uświadomił
sobie, że ktoś nadchodzi. Czy to Zastałek? Czyżby był tuż za rogiem? Bójek
odmówił krótką modlitwę i jak wiele razy wcześniej wyraził nadzieję, że jego
przyjaciel w końcu zrozumiał, o co tu chodzi... Zmieniaj się razem ze swoim
Serem i ciesz się tym! koniec... a może początek nowego?